Życiorys. Strona 97. część 2.    
<<<
   
Paryż, jakiego się nie spodziewałem!
 
     

Z peryferii Paryża droga do centrum wiodła przez, a raczej obok nowej dzielnicy o nazwie La Defense.

Mój znajomy, który mnie wiózł wspomniał, że warto by było się tam zatrzymać i przyjrzeć się jej bliżej, bo jest bardzo atrakcyjnie zabudowana. Już z daleka widać było zgrupowanie najrozmaitszych, bardzo wysokich, nowoczesnych budowli.

   
 
 
     
 

Jednak nie same wysokościowce natychmiast przykuły moją uwagę.

Jeden z tych budynków był wprost niesamowity. Im był bliżej tym bardziej przykuwał uwagę. W pewnym momencie wydawało się, że wspaniała, gładka jak stół jezdnia autostrady będzie przebiegać przez jego wnętrze.

Już całkiem z bliska widać było, że są to jak gdyby dwa gigantyczne wieżowce połączone trzecim, leżącym poziomo stanowiącym jakby sklepienie czy dach. Całość była wspaniałą, gigantyczną bramą do nowego świata, do nowego Paryża.

To Wielki Łuk( La Grande Arche) Dzielnica La Defense stanowiła jakby nowe otwarcie dla tych wszystkich, którzy przybywali do Paryża od strony zachodniej.

 

To był nowy Łuk Tryumfalny współczesnego, dwudziestowiecznego Paryża.

 
   
Poprzeczna wymyślna estakada, to bezkolizyjne przejście dla pieszych z jednego zespołu budowli do drugiego.
 
Wielki Łuk( La Grande Arche) (zbudowany w 1989 r.), to wewnątrz wielkie centrum ekspozycyjne i konferencyjne. Architektem tego dziwnego budynku jest duński architekt Otto van Spreckelsen. Ten niezwykły budynek jest znacznie większy niż słynny Łuk Tryumfalny ,którego wysokość wynosi 50 metrów czy wspaniała katedra Notre Dame. Każdy z tych zabytków zmieściłby się w jego wnętrzu. Wymiary budynku to: szerokość:108 metrów, wysokość:110 metrów, głębokość:112 metrów. (prawie doskonały sześcian)
   

Kiedy, szesnaście lat temu przemierzałem to wspaniałe miasto zafascynowany starymi, historycznymi budowlami i pomnikami, jak wszędzie na świecie, było widać wstawione tu i ówdzie drapacze chmur (jak się wtedy mówiło) wydawało się, że nie są one w stanie zmienić charakteru tego pępka Europy. Doprawdy nie wiem czy to dobrze, czy źle, jednak przejeżdżając obok tych wspaniałych budynków myślałem już inaczej o Paryżu. Tamten, znany z historii, z literatury, i obrazów a także z mojej pamięci stał się jakby przechodzący do innej epoki. Mijaliśmy właśnie kolejny niezwykły produkt myśli inżynierskiej.

Nigdzie śladu ludzi. Jak to może być? Zwróciłem się do mojego znajomego. Taka wielka dzielnica bez pracowników? Niech Pan popatrzy: Nad jezdnią zawieszone są, najrozmaitsze estakady właśnie tylko dla pieszych.Inne są pod ziemią. Oni nigdzie nie muszą przez jezdnię ani nawet obok niej iść.

Ruch samochodowy odbywał się niesłychanie płynnie, bez kolizyjnie w tempie pozwalającym na wykonanie wielu fotografii. Mijane budynki świadczyły o tym, że każdy z budowniczych mógł pozostawić indywidualne świadectwo swojej wizji nowej architektury.

Po prostu architektura ery kosmicznej.

Jak się dowiedziałem jest to największa w Europie dzielnica biznesu, w której pracuje ponad 120 tysięcy ludzi.

 
     
     
 
Bardzo dziwny był także wysościowiec z dziurą w środku....
 
       
 
I tak rozmyślając i fotografując wjechaliśmy na główną oś Paryża, Esplanadę de Gaullea.....
 
     
CD >>>