Życiorys. Strona 91. | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
To miał być
|
! | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Decydując się na wyjazd
do Kaliningradu w poszukiwaniu lepszych zarobków pamiętałem oczywiście
o tym, że w ZSRR panowały jeszcze stosunki jakby feudalne. Ci, co mieli jakieś pozwolenia na prowadzenie własnych interesów byli w stosunku do państwa, do gigantycznego aparatu administracyjnego, a praktycznie do aparatu partyjnego, tego jedynego i nie omylnego(KPZR), jakby wasalami. Wasal, to wiadomo, jest jak pies na łańcuchu. Co prawda, spotykałem w Olsztynie takich przedsiębiorców, którzy twierdzili, że w Obwodzie Kaliningradzkim jest zupełnie inaczej niż w pozostałej części związku i daje się w miarę normalnie handlować, ale były to zupełnie jednostkowe przypadki. Mimo tych wątpliwości, po otrzymaniu zapewnienia od organizatora, że w tej trzydniowej wycieczcie, dwa dni nie spędzimy na granicy, co było w tym czasie normą, zapłaceniu nie małych kosztów, wsiadłem do autokaru. Już na kilka kilometrów przed granicą, wąską jezdnią, z trudem, przedzieraliśmy się przez sznur pokornie stojących samochodów. Po dojechaniu do granicy okazało się jednak, że nasz autokar został natychmiast skierowany na zupełnie puste stanowisko do odprawy tak zwanych VIPÓW. W Polsce, co prawda już od dwóch lat nie było ustroju sprawiedliwości społecznej to jednak przejście graniczne z wszechwładnym gigantem było tak urządzone jak narzucał to potężny sąsiad. Byliśmy z jakiś powodów uprzywilejowanymi podróżnymi, czyli konkretnie VIPAMI. Zapewne decydowała o tym jakaś łapówka, bo te przejścia graniczne słynęły z tego, że wprowadzono jakieś restrykcyjne ograniczenia po to, aby celnicy i inni obsługujący mogli wyciskać z podróżnych ciche opłaty, łapówki. Wymyślali na przykład opłaty od wieku samochodu, albo od postoju przed punktem granicznym, wcześniej zmuszając do takiego zachowania. Ale nasz autokar odprawiony był w iście europejskim stylu i już za chwilę jechaliśmy w kierunku stolicy obwodu. Od granicy do celu naszej podróży było 38 kilometrów a odnosiło się wrażenie, że jedzie się przez teren jakiejś gigantycznej jednostki wojskowej. Wszędzie jakieś bunkry, instalacje radarowe, wyrzutnie, zasieki, stalowe wieże. Wielkie parkingi samochodów wojskowych i wszędzie żołnierze. Nigdy dotychczas nie widziałem takiego nagromadzenia sił militarnych. Tu nie było miejsca na cywilów. Oni zgrupowani byli w dwóch małych ni to wsiach ni miasteczkach, które mijaliśmy po drodze. Ta cywilna ludność stanowiła zapewne zaplecze nie zmilitaryzowane, zawsze konieczne w każdych koszarach. Droga była strasznie kiepska, co kawałek jakieś, ale wreszcie dojechaliśmy do Kaliningradu. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
1991 | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Kaliningrad to bardzo ważne strategicznie i gospodarczo miasto dla błego ZSRR. Jest jedynym niezamarzającym portem rosyjskim na Bałtyku. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Wielkie, przestrzenne bez żadnego wyrazu. Bardzo szerokie, zaniedbane ulice, wielkie ciągi byle jak wyglądających blokowisk, bardzo mało samochodów. Miasto - koszary. Żadnych starych, zabytkowych budowli.... .Na wielkich przestrzeniach jakby brakowało Ktoś z naszej grupy Jesteśmy wszyscy o oznaczonej godzinie.... Jak się później okazało, było to jedyne moje tu |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Puste ulice... |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Samo centrum miasta w 1991
roku... |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Formuje się kolejka, bo
rzucili wódkę... |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Ten samochód, to rodzynek na tej arterii - Oczywiście
ważniejszy niż przechodnie!
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Sznur lśniących limuzym...
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
...rzucili właśnie jakiś
towar... |
To nie jest blady świt! |
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||
<<<Kupiłem
plan miasta.. Zdumiałem się jego wyglądem. Ten kształt to zupełnie coś sztucznego, wymyślony i zrealizowany po II Wojnie Światowej przez radzieckich proletariackich możnowładców. Kaliningrad (Królewiec), czyli Königsberg, to bardzo stare miasto o zupełnie ongiś innym obliczu i oczywiście zbudowany przez wieki według zupełnie innej koncepcji, ale po 1945 roku dostało się władanie władzy ludowej...Przewrócono wszystko do góry nogami. To jest niesamowite, jak można wszystko zniweczyć, Oto, co warto wiedzieć: |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Königsberg, a po polsku Królewiec, założony
został w 1255 roku przez Krzyżaków. Prawa miejskie otrzymał w 1286 r. Już
w tamtych latach był to ważny port pruski i członek Hanzy. Od 1457 (po opanowaniu Malborka przez Polaków) miasto było siedzibą wielkich mistrzów krzyżackich, a od 1525 - książąt pruskich. W 1701 r. odbyła się tu koronacja Fryderyka I na króla Prus. Przez dłuższy czas, XVI-XVII w., miasto pełniło funkcję głównego (oprócz Rygi) portu eksportowego dla Litwy. W latach 1544-1945 istniał tu uniwersytet, który odegrał ważną rolę także w dziejach kultury polskiej. W II połowie XVIII wieku z uczelnią tą był związany słynny filozof Immanuel Kant (jako absolwent, profesor i rektor). W XIX i XX wieku w mieście nastąpił rozwój przemysłu, m.in. maszynowego, stoczniowego i obróbki bursztynu. Podczas II wojny światowej miasto poniosło duże straty, m.in. zniszczeniu uległy prawie wszystkie historyczne, zabytkowe budowle. A to co ocalało z wojennej pożogi i dostało się pod panowanie rosyjskie po 1945 roku, władza ludowa kazała rozebrać. Był też w Królewcu wspaniały zamek wybudowany w XIII wieku. Stał on w nienaruszonym stanie aż do II Wojny Światowej. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Na przedwojennych zdjęciach zamek krzyżacki
w Königsberg i jego otoczenie. Fotografie zapożyczone ze stronyhttp://www.klgd.ru/en/ |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Trzynastowieczny
zamek w Królewcu, który został wielokrotnie uszkodzony w czasie II wojny
światowej nie został odbudowany.
W 1968 roku został rozebrany jako "symbol faszyzmu i dominacji pruskiej".
Na jego miejscu miał powstać majestatyczny "Dom Sowietów",
którego budowa została wstrzymana po rozpadnie ZSRR.
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Stanąłem
nieopodal przechylonego, niedokończonego gmachu, Domu Sowietów. To
było tak jakbym, nażywo, oglądał
sceny z filmu " Planeta małp" z tą jednak różnicą, że z piachu
nie wystawał tu ani jeden fragment przeszłości, który by pobudzał wyobraźnię.
Perfekcyjnie, totalitarna władza ludowa, zatarła przeszłość! Zapewne, nie rozebrano do końca wszystkich fundamentów i nie przewidziano ich wiekowej starości, toteż efekt był taki, że budynek nie stoi stabilnie. Widocznie było to za trudne lub za kosztowne. Teraz sterczy toto w samym centrum miasta jak czyrak i czeka na odważnego chirurga! |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
To samo miejsce,
centrum Kaliningradu w 1991 roku. Pobojowisko z przechylającym się Domem
Sowietów. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Dwa następne dni to szkolenia na temat, jak
sobie poradzić ze sztucznymi barierami, jakie władze
Rosji, przez dziesiątki lat stawiały małemu biznesowi i możliwości handlowania z sąsiadami. Trudno to wszystko można było pojąć: w zasadzie rubli nie można było wywozić, dolarów też nie, więc ten niby handel mógł się odbywać (teoretycznie) na zasadach barterowych, a więc wymiana towar za towar. Niby to znany i prosty sposób, ale dla takich malutkich firm jak moja, za oferowany sprzęt radiowo-telewizyjny kaliningradzcy kontrahenci chcieli płacić surowym drewnem prosto z lasu. Pytałem wtedy: U tiebja jeść les? A on na to wymijająco: Da, u nas mnogo lesow! Z tym lasem to się powtórzyło kilka razy i można było odnieść wrażenie, że oni nie mają chyba nic innego do zaoferowania. Nawet zacząłem się zastanawiać, czy jednak nie potraktować tego poważnie, bo w Polsce z drewnem tartacznym było fatalnie. Nie dlatego, że go nie było, ale dlatego, że 99% lasów to Lasy Państwowe. To był faktyczny monopolista i robił sztuczne ograniczenia ilościowe a nie mówiąc już o cenach. Tak czy owak, nie potraktowałem jednak tych wszystkich propozycji poważnie i wyjechałem z sąsiedniego Obwodu z przeświadczeniem, że nie da się normalnie z nimi handlować, a co dopiero zrobić dobrego interesu. Pozostał mi jednak w pamięci obraz miasta, które choć bardzo ważne dla ZSRR to wyglądało jak jakby wojna skończyła się nie prawie pół wieku temu, ale całkiem niedawno i jakby zbudowano go tylko na potrzeby szybko przemieszczających się kolumn wojskowych. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
I pewnie bym rychło zapomniał o tej wycieczce,
gdyby nie tragiczne wydarzenie
relacjonowane szeroko w prasie, jakie zdarzyło się jakiś czas potem. Otóż najwyraźniej dwaj prezesi jednej z polskich firm potraktowali to, co tam usłyszeli poważnie i po zawarciu odpowiednich umów barterowych wysłali swoje towary do Kaliningradu. Ponieważ bardzo długo, mimo wielu interwencji nie mogli doczekać się transportu należnego drewna, pojechali na miejscu sprawdzić, co jest faktyczną przyczyną zwłoki. Jak pojechali tak po nich ślad zaginał. Rozpaczliwe interwencje rodzin tych ludzi odniosły taki skutek, że tamtejsza milicja wszczęła w tej sprawie śledztwo. Szybko odtworzono ostatnia drogę obu prezesów (w ZSRR to nigdy nie było trudne!). Okazało się, że dotarli oni do swego rosyjskiego kontrahenta, który okazał się pracownikiem leśnictwa państwowego. Tenże leśnik namówił przybyszów z Polski na wycieczkę do lasu, aby pokazać, które to drzewa ma zamiar wyciąć i wysłać do Polski. A że był rasowym leśnikiem wziął ze sobą siekierę. Niczego niespodziewających się przybyszów zarąbał tym narzędziem i zakopał pod wskazanym później przez siebie drzewem. Musiał przecież jakoś wybrnąć, na swój sposób, z zobowiązania, którego nie mógł dotrzymać! |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
I jeszcze
takie małe zestawienie dwóch przypadkowych obrazków. W 1991 roku fotografowałem
wielki, pusty plac w centrum, który Ten sam plac ożył, nie ma już przerażającej,
betonowej, jak wielki cmentarz, dobijającej, nikomu nie potrzebnej
przestrzeni. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
cd >>>
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
aa | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Home | Dzień dzisiejszy(fotografie) | Książka Gości | Strona poprzednia | |||||||||||||||||||||||||||||||||||