Życiorys. Strona 46. | ||||||||||||||||||||||||||||||||||
Rozstanie
było raczej chłodne. Nic do końca nie było
dopowiedziane. Byłem raczej w stanie jakiegoś "zamrożenia" . Niby chciało się coś stanowczo powiedzieć, niby prosić o jej powrót, niby być obojętnym. Wszystko się mieszało. Ale w końcu wyszło nijak. Odwiozłem Teściową i Dankę do Łodzi. Nie pamiętam, aby były jakieś komentarze godne zapamiętania. Wróciłem do Olsztyna do Eli
i do mojej pracy na |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Niebawem
Asia, jakby nic się nie zmieniło miedzy nami napisała długi list, którego forma najpierw mnie rozbawiła, a później po przeczytaniu rozzłościła. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
List był na takiej papeterii | ||||||||||||||||||||||||||||||||||
Pisała
w nim jak to miała jakiś stosunkowo niegroźny
wypadek samochodowy, ale jednak leży w szpitalu i jest już prawie dobrze. Zamierza wyjechać na rekonwalescencje do Portugalii, a tak w ogóle to jej to strasznie popsuło dobrze rokującą pracę, bo miała przygotować jakąś kolekcje odzieży i pewnie nie dotrzyma terminu! Ma plany także, niby całkiem realne( !) Wyjechać do Australii. Czytałem ten tekst kilka razy! |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Widać,
że pisze tak jakby nie czytała mojego listu. Jednak już na drugi dzień przyszedł następny list, w którym odnosiła się do moich uwag odnośnie rozwodu. Zgadza się na rozwód. Teraz to mnie nieco zatkało. W tym momencie uprzytomniłem sobie, że gdzieś w zakamarkach mojej świadomości było jednak inne rozwiązanie: pojadę do Paryża! A tu rozwód. Ale zaraz trzeźwa refleksja: przecież sam tego chciałem no to i mam! Postanowiłem na razie o tym nie myśleć. Czas upływał. Aby być z Elą tete a tete, jeździliśmy do najbliższych hoteli poza Olsztyn, bo nadeszła jesień i zrobiło się zimno.. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Ela na dziedzińcu zamku
w Nidzicy |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
I
nadszedł decydujący o moim małżeństwie LIST.
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||
List
w szaroburej, nędznej kopercie, napisany na maszynie na czterech stronach, bez adresu zwrotnego i bez podpisu, ale mimo tego nie można go było w pełni uznać za anonimowy! |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Ktoś,
na końcu listu pisze, że " mogę sobie sprawdzić czy zmyśliłam, choć
jeden fakt ....i.. stanęłam po stronie skrzywdzonych..." (!) i tu podane są dwa konkretne adresy: jeden w Warszawie a drugi w Paryżu ! Trudno by mi było tu opisać szczegółowo, co przeczytałem w liście. To przecież o mojej żonie. Miałem w tym czasie także kochankę i także przeciw temu małżeństwu grzeszyłem. Jednak list ten, niezależnie od tego jak szczegółowo opisywał życie Asi w Paryżu odpowiedział na wszystkie nurtujące mnie pytania, na które do tej pory nie było odpowiedzi, a czego można było się spodziewać. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Autorka
listu prosiła mnie o pomoc w ukróceniu rozbijania rodziny starszego pana,
właściciela niewielkiego zakładu produkującego konfekcję damską, który zakochał się bez pamięci w Asi, a ona wykorzystywała to bez żenady nie bacząc na rozpaczliwą sytuację jego żony i dzieci. Można było sądzić, że ktoś opisywał sztampową sytuację klasycznej zdrady małżeńskiej niekoniecznie do końca prawdziwej gdyby nie to, że podane były takie szczegóły z życia Asi, które ona sama opisywała w listach do mnie. Wspomniany był nawet wyjazd do Berlina i kto go finansował. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Anonimy
mają to do siebie, że nie powinny wpływać na poważne decyzje, jednak tu
wszystko pasowało do tego, co częściowo wiedziałem albo się domyślałem i najgorsze, że składało się na jedną całość ! Taka rzeczywiście była Asia ! |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Jakiś
czas " trawiłem" treść tego listu. Tak naprawdę nie byłem tym
zaskoczony. Czułem to przecież już w Berlinie.
W końcu napisałem do Paryża bardzo zdawkowo o tym, że dostałem list, który opisuje w bardzo niepochlebny sposób jej życie we Francji i w takich szczegółach, że uważam, że oddaje prawdę. Asia odpisała dość szybko, że na pewno jest to jakaś zemsta kogoś, komu się nie powiodło, bo ona pracuje od rana do nocy i dobrze jej się powodzi, a poza tym nikt nie zna szczegółów jej życia ! |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Dalej
już nie drążyłem tego przykrego tematu, wysłałem jednak pozew o rozwód. Asia, co prawda zgadzała się na rozwód, ale równocześnie pisała, że na tym jej nie zależy, a w ogóle to ma zamiar pod koniec roku wrócić. Postanowiłem jakiś czas zaczekać na dalszy rozwój wypadków. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Tymczasem
nadeszła piękna zima, słoneczna i bardzo śnieżna. Lubię takie zimy zwłaszcza na Mazurach. Robiliśmy z Elą wiele wycieczek nad zamarznięte jeziora i w oblepione śniegiem lasy. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Bardzo
miło wspominam sylwestrowy bal w pięknych salach średniowiecznego zamku w Nidzicy. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Czas
mijał i coraz częściej myślałem o tym, że zbliżam się do 40-stki i nie mam ustabilizowanego życia, nie mam własnego mieszkania i to, co właśnie robię do niczego nie prowadzi. Jakoś nie bardzo Elę widziałem, jako towarzyszkę na dłuższą metę... |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
...
natomiast pobyt w Berlinie zasiał mi w podświadomości ziarno, z którego wykiełkowała dziwna tęsknota wyrwania się do "innego" świata....... |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
cd >>> |
||||||||||||||||||||||||||||||||||
Home | Dzień dzisiejszy(fotografie) | Książka Gości | Strona poprzednia | |||||||||||||||||||||||||||||||