Życiorys. Strona 39
Podwójny jubileusz.
         
                               
W 1971 roku przypadał podwójny jubileusz czterdziestolecia pracy
naukowej moich Rodziców.
Z tej okazji mógłbym napisać tu peany na cześć moich Rodziców. Byli Oni dla mnie
wzorem zarówno w domu jak i w sferze pracy publicznej i zawodowej. Posiadali tak
wiele zalet, że co bym nie napisał to będzie za mało ! Dla mnie byli niedoścignionymi
wzorcami. Posiadali tak proste zalety jak zupełna abstynencja, nie palenie papierosów
czy nie podleganie chwilowym, często gubiącym emocjom, aż po dokonywanie odkryć
naukowych.
Żeby jednak nie być posądzonym o "stronniczość" w tej jakby bardzo delikatnej
materii na okoliczność takiej rocznicy posłużę się opinią kogoś obcego.
Tak więc wolałem odszukać w archiwach biblioteki miejskiej cytowany artykół.
Na zdjęciu poniżej: Moi Rodzice w towarzystwie Rektora prof.dr habil. Tadeusza Krzymowskiego
w czasie uroczystości.
   
Poniższy tekst jest cytatem artykułu zamieszczonego na drugi dzień po
uroczystościach uczelnianych w Kortowie zamieszczonego w Gazecie
Olsztyńskiej autorstwa Jerzego Cwinarowicza.
               
   
"Razem w roku 1926 rozpoczynali studia na Wydziale Farmacji
Uniwersytetu. Pięć lat później Zofia Frydlewiczówna i Kazimierz
Kalinowski zostają małżeństwem. Tego samego grudniowego dnia
roku 1932 uzyskują promocje doktorskie. Są również razem, gdy
czterdziestolecie ich pracy naukowej, dydaktycznej i społecznej
honoruje Rada Wydziału Weterynaryjnego i Senat Wyższej
Szkoły Rolniczej w Olsztynie.

ONA - wicedyrektor Instytutu Podstawowych Nauk
Weterynaryjnych, doc. Dr habil. Zofia Kalinowska,

ON - dyrektor Instytutu Biologii Stosowanej, profesor
zwyczajny dr habil. Kazimierz Kalinowski.

   
    W Kortowie są od niedawna, jako współorganizatorzy czwartego w kraju wydziału
weterynaryjnego. Mają w swej biografii okres przedwojenny, poznański, i okres wojny
spędzony w Rzeszowskim w randze aptekarzy i nauczycieli tajnego szkolnictwa.
Mają też w swym życiorysie okres lubelski, organizowanie średniego i wyższego
szkolnictwa. To docent Kalinowski organizował Wydział Farmaceutyczny w
Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.
Należy do dziesiątki organizatorów UMCS (Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej)
w Lublinie, był pierwszym dziekanem Wydziału Farmaceutycznego. Organizował również
Wydział Farmaceutyczny w ówczesnej Gdańskiej Akademii Lekarskiej.
Docent Kalinowska prowadzi w tym czasie Katedrę Farmakognozji, zakłada ogród
farmakognostyczno-botaniczny, organizuje cenny księgozbiór naukowy.
Lata 1952 - 1965. Praca w Łódzkiej Akademii Medycznej i rozwijanie analizy
farmaceutycznej metodami elektrometrycznymi.
Prorektor WSR prof. dr habil. Stefan Tarczyński pięknie i wnikliwie przedstawił
działalność obojga. Ich dorobek naukowy jest poważny, ale zarazem bardzo
specjalistycznej natury. Nie są to zagadnienia łatwe dla nas, znające farmację jedynie
z okienka aptek. Przypomnijmy jednak, że profesor Kalinowski jako pierwszy w Polsce
podjął badania nad wykorzystaniem prądów szybkozmiennych do wyznaczania tzw. stałej
dielektrycznej łatwo rozkładających się substancji. Aparatura jego pomysłu zapewnia
ogromną dokładność pomiarów, a rozwinięte przez profesora nowe kierunki instrumentalnej
analizy leków kulubometria i oscylometria stawiają go w światowej czołówce
analityków farmaceutycznych.
Docent Kalinowska ma swój oryginalny udział w opracowaniu metodyki mikrooznaczania
leków. Zespół toksykologiczny pod jej kierunkiem zajmuje się grupą związków
fosforoorganicznych służących do zwalczania szkodliwych owadów, a także różnymi
aspektami stosowania pestycydów.
Nie da się opowiedzieć w krótkim artykule tego wszystkiego, co jest ważne w dorobku
czterdziestoletnim dwojga naukowców, którzy przybyli do Kortowa pięć lat temu
w pełni splendoru: prawie 200 publikacji.
Pod ich okiem dyplomy magistra farmacji zdobyło 110 osób, stopnie doktorów - 7,
nie mówiąc o licznej rzeszy uczestniczących w szkoleniu podyplomowym.
Od roku 1957 profesor jest przewodniczącym komisji "Farmakopei Polskiej", działa tam
również pani docent. Ona jest również współpracownikiem "Arztneimittel-Standardisierung"
czasopisma RWPG (Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej), wydawanego w Niemieckiej
Republice Demokratycznej i referentem "Chemisches Zentrallblatt" .

Jakże ująć, co łączyć, co dzielić w dokonaniach pary jubilatów ? Ich udział w pracy
naukowej, społecznej i dydaktycznej, odznaczenia honorowe i państwowe ?
Formalnie gradacja jest prosta: profesor i docent, wszak wiadomo, że wyższa jest ta
pierwsza ranga. W adresach rektorskich prof. dr habil. Tadeusz Krzymowski równie
uroczyście potraktował oboje, ale zachował pierwszeństwo dla pani docent. Podobnie
dziekan Wydziału Weterynaryjnego, prof. dr habil. Kazimierz Markiewicz.

I choć gratulacje, goździków i róż niemało otrzymali oboje, pani docent jednak więcej.
Były to li tylko względy należne kobiecie? A może niezamierzona a zasłużona
rekompensata za owe lata, gdy spełniając swą powinnoś rodzinną musiała być bardziej
matką niż naukowcem?"

 
                           
   
                           
     
Strona ta jest dedykowana moim wspaniałym Wnukom, którzy nie nieli możliwości zetknięcia się ze swoimi Pradziatkami, bo urodzili się i mieszkają daleko od Polski. Niech zamieszczony tu tekst choć odrobinę przybliży Im wizję swojego pochodenia.
 
                           
         
      Kuba. Lat 18
Michał. Lat 10
 
       
 
     
Kuba. Tu ma 24 lata.
     
Michał. Tu ma 16 lat.
 
                           
cd >>>
                           
   
    Home Dzień dzisiejszy(fotografie)  Książka Gości
Poczta
Strona poprzednia
Strona następna