Życiorys. Strona 25 | |||||||||||||
PKP
- byłem potrzebny, ale... nie koniecznie !
|
|||||||||||||
Pracowałem teraz na stanowisku
kontrolera podstacji elektrycznych zasilających trakcję. Do
moich obowiązków należało stałe ich kontrolowanie oraz pracujących tam dyżurnych. Pewnego dnia szedłem w kierunku jednej z podstacji i z daleka widzę, że obok budynku rozdzielni panuje nienormalne jakieś zamieszanie. Jakiś człowiek jest na siłę kładziony na ziemię, inny go przytrzymuje, a jeszcze jeden usiłuje jakby robić mu sztuczne oddychanie. Podbiegam i wołam: co się tu dzieje? Jeden mówi, że ten na ziemi został porażony prądem o napięciu 15 000 Voltów i robią mu sztuczne oddychanie!! Przecież on oddycha - mówię! A oni mi na to: w przepisach jest napisane, aby w takim przypadku robić sztuczne oddychanie! Wezwane pogotowie ratunkowe zawiozło mającego niesłychane szczęście pracownika do szpitala i po tygodniu szczęśliwie znalazł się zdrowy w domu. |
|||||||||||||
Awaria. |
|||||||||||||
Po
pewnym czasie zostałem oddelegowany, jako nadzorujący budowę a później
uruchomienie całego systemu zasilania elektryfikowanego odcinka linii kolejowej od Karsznic do Łodzi. |
|||||||||||||
Tu mała dygresja: w celu sprawdzenia
mojej pamięci o tym wydarzeniu wziąłem mapę Polski wydaną niedawno i z przerażeniem stwierdziłem, że chyba zawiodła mnie pamięć ! Wpadłem w panikę ! No tak, myślę sobie - starość nie radość ! Coś mi się pokręciło Ani śladu miejscowości KARSZNICE , która była koło węzła kolejowego Zduńskiej Woli ! Mam jednak w domu mnóstwo starych map i innych rupieci (co doprowadza często do domowych " nieporozumień") i tu znalazłem ratunek. Na mapie wydanej w 1968 roku istnieją KARSZNICE !!! Odetchnąłem ! - Mogę pisać dalej ! |
|||||||||||||
Mapa z 1968 roku |
|||||||||||||
Mapa z 1999 roku |
|||||||||||||
PKP dostało odpowiednie fundusze
i dla uczczenia czegoś tam miano uruchomić tą inwestycję w odpowiednim terminie. Całą inwestycją była podporządkowane temu terminowi i ludzie pracowali " na wariackich papierach", w dzień i w nocy, klnąc na wszystko. |
|||||||||||||
Dzień uroczystego uruchomienia
inwestycji naszedł i wprost nadludzkim wysiłkiem napięcie na przewody wiszące nad torami zostało podane. Podstawiono pierwszy elektryczny pociąg na stacji Karsznice. Podjechały wspaniałe czarne limuzyny z delegacją rządową na czele, której był minister komunikacji (tak się wtedy chyba nazywało to ministerstwo), oraz autokar z przedstawicielami budowniczych tej inwestycji a z nimi i ja. Pan minister dał sygnał do pierwszej jazdy w kierunku Łodzi i pociąg ruszył. Miałem być w pobliżu samego mistrza ceremonii otwarcia linii gdyby chciał cos bliżej wiedzieć o wykonanym dziele. Zrobiło się bardzo miło i gwarno w pociągu. Wszyscy rozprawiali jak potrzebna jest ta inwestycja i jak szybko została wykonana. |
|||||||||||||
Przejechaliśmy już prawie 1/3 trasy,
gdy nagle wyłączyło się napięcie na linii. Pociąg stanął w "szczerym polu"! Obstawa ministra przez radiotelefony nerwowo chciała ustalić, co się stało. Nikt nic nie wiedział! Wtedy Pan Mister zawołał: Kto to uruchamiał? No oczywiście JA ! NO TO, CO SIĘ STAŁO? Ja mówię, że nie wiem i że muszę dostać się do najbliższej podstacji trakcyjnej, aby zbadać sprawę na miejscu. -SAMOCHÓD DLA TOWARZYSZA NATYCHMIAST ! -zawołał minister. Jak z podziemi znalazł się na tym pustkowiu jakiś jeep z radiotelefonem . Zawieziono mnie błyskawicznie do wskazanej przeze mnie podstacji. Tam zastałem zszokowanego i zrozpaczonego dyżurnego, który twierdził, że nie może nic zrobić, bo "zgłupiał" zupełnie. Było to wynikiem wariackiego tempa uruchomiania inwestycji i nie doszkolenia pracowników, co prawie na 100 % musiało się tak skończyć. Musiałem błyskawicznie ustalić przyczynę awarii i zweryfikować błędne działanie zdenerwowanego pracownika. Udało mi się to po kilkunastu minutach. Włączyłem napięcie na przewody trakcji. Zanim się zorientowałem, samochód, który mnie przywiózł odjechał. Po paru minutach widziałem przez okna podstacji jak cała świta w dobrych nastrojach zmierza pociągiem w kierunku Łodzi. Nie pozostało mi nic innego jak wyjść na pobliską lokalną drogę i autostopem dostać się do Łodzi. |
|||||||||||||
Do domu dotarłem wieczorem. Następnego dnia w pracy dowiedziałem się jak hucznie i wesoło fetowano otwarcie tej inwestycji. Nikt nie powiedział mi "dziękuję'! |
|||||||||||||
Pomyślałem sobie wtedy, że nadszedł
czas zmiany pracy. |
|||||||||||||
Pracowałem
tam ponad trzy lata, stypendium odpracowałem z nawiązką ! |
|||||||||||||
cd >>> |
|||||||||||||
Home | Dzień dzisiejszy(fotografie) | Książka Gości | Strona poprzednia | ||||||||||