Życiorys. Strona 12. | ||||||||||||||||||||||||||||||
Latem
1952 roku przeprowadziliśmy się do Łodzi.
|
||||||||||||||||||||||||||||||
Dostaliśmy mieszkanie, co prawda w oficynie na drugim piętrze, ale bardzo porządnego (od frontu ) budynku na ul. Narutowicza. Z okien mieszkania widać było podwórze, ogródki na zapleczach budynków stojących obok i typowy dla Łodzi widok (zdjęcie niżej) . | ||||||||||||||||||||||||||||||
Widoczek
z jednego z okien: zajezdnia tramwajowa i fabryka włókiennicza.
|
||||||||||||||||||||||||||||||
Przeprowadzka (spakowanie się, przewóz, rozładunek i zagospodarowanie) zajęło prawie dwa miesiące. Część rzeczy przyjechała ciężarówką a część wagonem towarowym, który jechał chyba ze trzy dni a w nim przyjaciel rodziców, który pilnował, aby nie rozkradziono zawartości. Przyjechał ledwie żywy. | ||||||||||||||||||||||||||||||
Atmosfera całej "operacji" była bardzo nerwowa do tego stopnia, że jak weszliśmy do pustego jeszcze mieszkania i ojciec otworzył okno, aby się"przewietrzyło" i siadł na parapecie. Nagle zasłabł i zanim ktokolwiek się zorientował w sytuacji leżał na podłodze. Zaraz potem "doszedł do siebie" a myśmy składali "ręce do Boga", że przewrócił się w stronę pokoju a nie na zewnątrz, bo parapety były bardzo niskie. | ||||||||||||||||||||||||||||||
Jedenastą klasę (maturalną) przyszło mi odbyć w VIII Liceum Ogólnokształcącym. Szkoła była koedukacyjna, co stanowiło dla mnie pewne zaskoczenie. Okazało się, że będę chodził do szkoły razem z moją siostrą (o rok młodszą ), z którą rywalizowałem. Na całe szczęście do "bliższej konfrontacji" nie doszło, bo ulokowano nas w różnych klasach ! Szkoła była stosunkowo niedaleko, tak, że chodziło się do niej na piechtę, co w tamtych czasach nie było bez znaczenia, bo tramwaje były niesłychanie przepełnione. | ||||||||||||||||||||||||||||||
Nawet w zimie tramwaj jadący na dalekie podmiejskie osiedle (np. Stoki ) wyglądał jak na mojej fotografii obok >> | ||||||||||||||||||||||||||||||
Tak zwane "winogrona" (wiszący pasażerowie na zewnątrz) to widok codzienny. | ||||||||||||||||||||||||||||||
Szkoła była koedukacyjna, ale moja klasa to tylko trzy (tak mi się dziś zdaje) dziewczyny. Reszta to rozbrykani młodzieńcy. Wszystkie widać na tym zdjęciu... Tajemnicza postać w kapturze chowająca się przed obiektywem mojego aparatu... to Malina. | ||||||||||||||||||||||||||||||
Po pierwszym dniu nauki w tejże klasie już wiedziałem, że jest taka dziewczyna wśród tych trzech, która musi być "MOJA" !! |
||||||||||||||||||||||||||||||
Miała
na imię tak jak wyglądała! M A L I N A !
|
||||||||||||||||||||||||||||||
Ale, jak to w życiu bywa, nic nie jest ani
proste ani oczywiste !
|
||||||||||||||||||||||||||||||
Boże ! Jak to było strasznie dawno! |
||||||||||||||||||||||||||||||
cd >>> | ||||||||||||||||||||||||||||||
Home | Dzień dzisiejszy(fotografie) | Książka Gości | Poczta | Strona poprzednia | Strona następna | |||||||||||||||||||||||||