L

Mój drogi czytelniku!

Nie wiem, czy na tę stronę dotarłeś, ale jeżeli się tak stało, to muszę Cię poinformować, że bardzo się staram, aby znaleźć trochę czasu i napisać, jak toczyły się moje losy.

Żyję teraz w zupełnie innym miejscu i mam bardzo ograniczony czas i możliwości, aby spokojnie rozpamiętywać minione lata. Jest to oczywiście warunek niezbędny do tego, aby to, co przeżyłem przenieść na tę stronę.

Dzisiaj (w znaczeniu mojego nowego wcielenia.) zmieniło się w moim życiu tak wiele, że mam jakby inny charakter. Może to za dużo powiedziane, ale robię wszystko to, czego poprzednio nie chciałem. Okazuje się, że w każdym człowieku są olbrzymie pokłady różnorodności, z których często się nie korzysta. Wystarczy zmienić uwarunkowania i wykazać się dobrą wolą, chęcią sprostania nowym uwarunkowaniom, nowym obowiązkom! Jak można zauważyć na moim własnym przykładzie, nawet w tak zaawansowanym wieku, w jakim ja jestem można sprostać nowym wyzwaniom!

Reda (Trójmiasto Kaszubskie), 01.01.2018.

Przeskakując dużo ważnych wydarzeń w moim życiu, które zdarzyły się po śmierci mamy aż do śmierci mojej żony Eli, z którą żyłem szczęśliwie 40 lat, próbuję podsumowywać moje obecne życie.

Te 17 ostatnich lat będę próbował opisać, ale teraz najważniejsze jest bieżące życie, bo to są moje ostatnie lata.

Po śmierci Eli, gdy minął pierwszy szok z tego nieszczęścia, powoli dochodziłem do wniosku, że muszę próbować ułożyć sobie na nowo życie.

Co się działo dalej możesz przeczytać i zobaczyć na następnych stronach tego życiorysu. >>>

Z kochanym pieskiem Gabusiem

 

Gibraltar.

w Puerto Banus (Marbella)

 

Hiszpania. Autostradą na lotnisko w Maladze.