Życiorys. Strona 59.                                                 (3)                
                 
                                         
                                             
       
PARIS
   
       
Zakwaterowano nas w Novotelu na przedmieściu Paryża. Byłem wszystkiego bardzo ciekawy. Przybyłem przecież z
za " żelaznej kurtyny" . Novotel, tak jak nas uczono przed uruchomieniem naszego w Olsztynie, to zawsze, na całym
świecie, taki sam wewnątrz i z takim samym standardem. Pokoje hotelowe były jakby kopiowane. To się sprawdziło.
Czułem się jak u siebie.

   
                                                                                             
                                                               
                           
Nastawiłem zaraz telewizor. " Panienka
z okienka" niczego sobie, ale nie
powaliła mnie z nóg.
             
                                                                                             
                     
Dyrekcja hotelu zadbała abyśmy poczuli się ważni i mile widziani.
             
   
         
 
               
           
       
               
Następnego dnia zawieziono nas do centrum Paryża. Naszą edukację mieliśmy rozpocząć od odwiedzenia pewnego
kuriozalnego budynku, w którym firma obsługująca Novotele w zakresie urządzeń klimatyzacyjnych instalowała takie
same urządzenia jak w hotelach. Zagadka nie od razu się rozwiązała. Jak tylko stanęliśmy przed wskazanym
budynkiem doznałem pewnego szoku, jako człowiek wychowany w siermiężnym pseudo-komunizmie: zrobiłem
natychmiast dwa zdjęcia.

             
           
                 
Co na nich widać: oto stałem przed najważniejszym dla
komunistów francuskich budynkiem - ich Komitetem Centralnym.
Tablice informujące o tym ledwie nieprzysłonięte plakatem
kabaretu Lido z panienką w wyskoku, zapewne kankana, co
prawda nakryta w pewnym miejscu męskim cylindrem, ale to
niczego nie zmienia. W Polsce, takie zestawienie groziło
poważnymi konsekwencjami! Obok najsławniejszy francuski
samochód: Citroen 2CV, słynna " brzydka kaczucha" , nazwana
później Mon Petit (mój mały) ze sloganem reklamowym:" jest
zawsze ładny, czy go myjecie czy nie" . Obok ( naprawdę tego nie
ustawiałem!) drugi nieco mniej, ale także sławny: Citroen DS21
wtedy rewelacyjnie komfortowy, zawieszony (resorowany) na
poduszkach powietrznych.
W tle fasada biurowca Komunistów- samo szkło.
To wszystko razem było jakby się dopełniające, taka była
współczesna Francja. Im się zdawało (a chyba i do dziś), że w ich
wolności i dobrobycie brakuje im jeszcze tylko komunizmu.

Ale miało się niebawem okazać, że to jeszcze mało!
Weszliśmy do środka gmachu. Tu mnie prawie powaliło z nóg!
Ten wspaniały na zewnątrz, cały wyłożony ciemnym szkłem
budynek, był wewnątrz z litego betonu! Ściany nietynkowane, nie
malowane, żadnych dekoracji, żadnych obrazów czy reprodukcji,
nawet firanek brak. Szafy wnękowe, proste biurka, proste krzesła.
Stanąłem oniemiały.
Niedokończony czy co? Spytałem tłumacza. Nie! Odparł.
Taki to styl.
Demonstracja skromności !!!

Jeżeli byłeś, drogi internauto, kiedyś w " kwaterze Hitlera" w
Gierłoży na " moich" Mazurach w Polsce, to wiesz, że tak właśnie
wyglądają bunkry, które kazał Wódz III Rzeszy wybudować dla
swojej ochrony w czasie II Wojny Światowej.

Obejrzeliśmy także podziemne garaże pod budynkiem. Nie miały
ścian. Były wykute w skale. Widać było tylko fundamenty budynku.

Dziś chwilami myślę, że może mi się coś pomieszało, ale nie!
Pamiętają to moi znajomi, którym po powrocie do Polski to
opowiadałem. Jednak po przeanalizowaniu tego, co widziałem
doszedłem do wniosku, że to wszystko do siebie pasuje!

 
Szklana fasada biurowca komunistów..>>>
         
                 
Dygresja na temat " Brzydkiego kaczątka" :
w dziejach motoryzacji są trzy samochody
wytwarzane seryjnie, które otacza legenda: słynny
amerykański Ford T, niemiecki Volkswagen Kafer
(chrząszcz, w Polsce nazywany garbusem ) i
francuski Citroen 2CV. Ten 2CV miał to być
prawdziwie ludowym samochodem i nim był.
W 1936 roku konstruktorzy firmy Citroen dostali
zadanie: ma to być " cztery koła pod parasolem" !,
A dokładniej: samochód ma mieć cztery miejsca
dla osób i miejsce na 50 kg bagażu, ma być
ekonomiczny i zapewniać komfort jazdy, prędkość
50 km/godz., prosty konstrukcyjnie a jednocześnie
oryginalny, mały a jednocześnie przestronny.
Dyrektor Generalny dodał: " chcę, aby w aucie
mogły wygodnie pomieścić się cztery osoby wraz z
koszykiem zawierającym 60 jaj i by podczas jazdy
z prędkością 50 km/godz. nie zrobiła się jajecznica"
! Do października 1939 roku, czyli do paryskiego
salonu samochodowego, gdzie miał być po raz
pierwszy wystawiony, wykonano 250 prototypów.
 
   
Niech każdy sobie sam " dośpiewa" ,
co o tym można sądzić.

   
W drodze do następnego obiektu, jaki mięliśmy
zobaczyć pospacerowaliśmy trochę po centrum.
Wszystko tu tętniło życiem.
Sklepy pełne towarów i co było dla takiego jak
ja przybysza "ze wschodu" dziwne, że nie kłębił
się żaden tłum przy ladach.
Zaskoczeniem dla mnie było także i to, że pełno
było ludzi innych ras niż biała.
W Polsce przyzwyczajeni byliśmy do tego, że
nawet Cygana to prawie palcem pokazywano
a "innych kolorowych" w ogóle nie było.
Natomiast natychmiast stwierdziłem, że tych
" innych" się nie szykanuje jak to głosiła nasza
propaganda.

W metrze, do którego się udaliśmy, zaraz
dostrzegłem, że nikt nie zwraca najmniejszej
uwagi nawet na złe zachowanie tych
" kolorowych" . Przy wejściu na perony były
bramki, które się otwierały po włożeniu ważnego
biletu do automatu. Właśnie nadeszła grupa
młodych " kolorowych" , którzy sprawnie, z
rozpędu, przeskakiwali całe te bramki nie
zawracając sobie głowy takim drobiazgiem jak
bilet. Nikt nie zwrócił im uwagi.

Po przejechaniu kilku przystanków wysiedliśmy
przy Operze a potem, także uwieczniliśmy się na
tle budynku redakcji " La Monde" .

Francuzi przez Polaków oceniani są raczej
jednoznacznie za poddanie Paryża w czasie II
Wojny Światowej.

Ale patrząc na wspaniałe gmachy, pomniki i
inne obiekty z przeszłości, które są na każdym
kroku w Paryżu, można się zastanawiać, jak by
wyglądał świat gdyby tych świadectw-łączników z
naszymi pradziadami zabrakło?

   
W tle fragment fasady gmachu opery.
(stoję drugi od prawej)
Przed budynkiem redakcji " La Monde"
   
         
     
A oto dwa przykłady:
   
         
   
Każde dziecko zna symbole Paryża: Wieża Eiffla, Łuk Tryumfalny, Katedra Notre Dame..., ale czy na pewno ? Oto Łuk Tryumfalny ?
 
   
Czy na pewno ?
   
   
To oczywiście nie jest ten znany Łuk Tryumfalny
zamykający Pola Elizejskie. Ja też wiedziałem tyle, ile każde dziecko na ten temat wie. Dopiero ta krótka wizyta w Paryżu znacznie poszerzyła moja wiedzę, choć wszystko odbywało się w iście
" amerykańskim tempie" .
Ten łuk jest mniejszy od tego znanego i stoi na terenach Luwru.
Wybudowano go dla uczczenia... oczywiście zwycięstwa Napoleona w 1805 roku. Zwieńczeniem łuku jest słynna kwadryga przeniesiona z Bazyliki Św. Marka w Wenecji.
 
     
                           
           
 
To nie jest pomnik.
To jest fragment
niesamowitego
gmachu opery w Paryżu
       
 
zbudowanego w latach 1862 - 1875.
       
     
 
cd >>>
       
Home Dzień dzisiejszy(fotografie)  Książka Gości
Poczta
Strona poprzednia
Strona następna