Życiorys. Strona 23 | Praca w PKP - cd | ||||||||||
Przyszedł czas, kiedy mi oznajmiono,
że teraz muszę się nauczyć przepisów obowiązujących na Gdzieś tam wreszcie jest końcowa stacja, gdzie można podziękować Bogu
, że się jakoś dojechało, nikogo Pewnie, że są i normalne warunki, w jakich się trochę człowiek pewniej
czuje, widać daleko i wszystko jest |
|||||||||||
Jest przy tym wszystkim także niestety
rutyna, która czasem może spowodować nieobliczalne skutki, czego doświadczyłem na własnej skórze .... |
|||||||||||
Ta dobra rutyna to na przykład
nauczenie się nie byle jakiej sztuki, jaką jest zatrzymania łagodne pociągu na końcu, a właściwie na początku peronu przy oznaczonym miejscu. Hamowanie musi być rozpoczęte dość daleko przed tym peronem i z takim wyliczeniem, aby trwało to jak najkrócej, ale aby ludzie, którzy już stoją w przejściach i korytarzach gotowi do wyjścia z wagonów nie poprzewracali się z powodu, że maszynista stwierdził w ostatniej chwili, że nie stanie w oznaczonym do tego miejscu i wyjedzie poza obręb peronu ! Zdarzyło mi się w czasie nauki, że tak się stało i wtedy towarzyszący mi maszynista powiedział: to teraz wyjrzyj przez okno a dowiesz się od pasażerów, co o tym myślą ! (było zresztą to słychać ! ). Po pewnym czasie nabiera się owej rutyny i staje się tam gdzie trzeba. Ale jest wiele innych przykładów, jakie doświadczyłem, aby stwierdzić, że ta tak zwana rutyna znieczula. Pamiętam takie zdarzenie: siedzę na miejscu maszynisty, czekam na sygnał do odjazdu ze stacji, semafor przed elektrowozem zapalił się na zielono, słyszę głos zawiadowcy, że mogę ruszać, potwierdza to kierownik pociągu: wiec ruszam. Semafor stał z 10 m przed lokomotywą. W momencie, gdy do niego dojeżdżałem zapaliło się na nim czerwone światło !! Nie było czasu na myślenie ! Wyłączyłem silniki i "dałem w hamowanie" ! Pociąg zgrzytnął, Ci, co stali polecieli do przodu ! Stanęliśmy ! Przyleciał zawiadowca stacji i kierownik pociągu - Co się stało ??? . Jak to, co się stało? To ja z kolei pytam i mówię : przecież nastawniczy w ostatniej chwili dał czerwone światło !! Coś widocznie jest na torach !!! Polecieli do nastawni. Po paru minutach wracają i mówią : nic się nie stało tylko za wcześnie nastawniczy zmienił na czerwone, bo tak mu było łatwiej przejść do innych obowiązków !!! No pewnie, że powinien z tym poczekać jak prawie cały pociąg upuści stację. No tak a ja myślałem wtedy, że coś się stało ( ! ) a to tylko taka rutyna, na którą stary maszynista nie zwróciłby żadnej uwagi (tak powiedział towarzyszący mi nauczyciel !). A co by było, gdyby jednak było coś na torach wtedy ? Spytałem , ale na to pytanie nie było odpowiedzi. Ile później było trzeba pisać wyjaśnień, ile potwierdzeń, ile było tłumaczeń, bo oczywiście mieliśmy, choć niewielkie to jednak spóźnienie. Szczęście, że trasa była dość długa i po pewnym czasie nadrobiłem to. Dobrze, że była dobra pogoda. |
|||||||||||
cd >>> |
|||||||||||
Home | Dzień dzisiejszy(fotografie) | Książka Gości | Strona poprzednia | ||||||||