Życiorys. Strona s-moje zdrowie |
||||||||||||||||||||||
Historia upadku mojego zdrowia: Dnia 22 paĽdziernika 2023 (to data moich urodzin 88 lat temu) wieczorem (jak co dzień) wypuszczałem nasze pieski (14 sztuk) na taras, aby załatwiły się przed snem. Niektóre z nich zawsze chc±, aby je wzi±ć na ręce albo przynajmniej pogłaskać. Tak też było i tym razem… wzi±łem na ręce najcięższego z nich – Tobiego… Wtedy poczułem w pobliżu swojego serca silny ból i równocze¶nie zarobiło mi się słabo… pu¶ciłem na podłogę Tobiego… zagoniłem szybko wszystkie pieski do ich kojców. Zadzwoniłem do nocnej pomocy medycznej w Rumii z pytaniem czy mnie zaraz przyjm±… uzyskałem pozytywn± odpowiedĽ. Szybko wiozłem pidżamę, ładowarkę do telefonu i parę innych drobiazgów… zdziwionej moim po¶piechem Irenie powiedziałem, że się Ľle poczułem i że pilnie jadę do Rumii do nocnej pomocy medycznej… była już godz. Ok. 23,30… Irena zdziwiona mym po¶piechem i małomówno¶ci± wołała, że robię jak±¶ głupotę, że ona mi pomoże… i żebym się nie wygłupiał … Szybko wyprowadziłem na ulicę naszego Mercedesa i z bólem w piersi pojechałem do znanego mi już poprzednio miejsca w Rumii. Tam zostałem zaraz zbadany i szybo orzeknięto, że mam zawał serca! Powiedziano, żebym natychmiast powianiem pojechać karetk± do szpitala w Wejherowie! Ja jednak zaprotestowałem i powiedziałem, że czuję się na silach, aby pojechać własnym samochodem do wspomnianego szpitala, co też zrobiłem! Jechałem wolno. Było zupełnie pusto na drodze. Do szpitala było ok. 10 km. Było dobrze po północy. Przed szpitalem w Wejherowie trudno było znaleĽć miejsce na samochód… Dotarłem wreszcie do SOR-u w szpitalu… tam zajęli się mn± natychmiast i po wielu badaniach szybko wykonanych orzeczono: zawał serca!!! Przewieziono mnie na kardiologię, a salę intensywnej terapii … podł±czono do wielu aparatów… Na drugi dzień uprzytomniłem sobie, że trzeba Mercedesa odprowadzić do domu… z pomoc± przyszedł s±siad z miejsca zamieszkania i odprowadził go do domu… Po tygodniu wypuszczono mnie po wielu badaniach i leczeniu… To co ze mn± robiono wymaga osobnego opisu, bo gdym był pytany czy się zgadzam na takie „tortury” to bym absolutnie się dobrowolnie nie zgodził… wtedy jednak byłem tak przestraszony swoim stanem, że nawet nie my¶lałem o ewentualnych konsekwencjach tych badań i interwencji wewn±trz mego serca. Wróciłem do domu! Musiałem połykać mnóstwo pastylek i bardzo „się oszczędzać”! Po kilku tygodniach czułem się zupełnie normalnie. Wtedy zaczęła się sprawa z Iren± … (niesamowite bóle lewego biodra…) Diagnoza: natychmiastowa wymiana całego stawu biodrowego! (przestała w ogóle chodzić!). Oczywi¶cie terminy takiej operacji w ramach ubezpieczenia społecznego były bardzo odległe… Zdecydowałem: zapłacę za tak± operację, bo tak dalej być nie może! Koszt okazał się wysoki (ok. 30 000 zł !) ale termin szybki… trzeba było tylko wykonać wiele badań i ekspertyz, ale to z pomoc± odpowiednich ¶rodków finansowych dało się wykonać szybko… Wykonano operację w prywatnej Szwajcarskiej firmie leczniczej w Gdańsku… …długa rehabilitacja w domu… wszystko było na „mojej głowie” … zaopatrzenie… gotowanie … pieski… pranie… nawet obsługa sanitarna Ireny… Czas upływał… stan Ireny powoli się poprawiał, ale mój zacz±ł się pogarszać… straciłem apatyt… popadłem apatię… szybko zacz±łem chudn±ć… (miałem wagę cały czas ok. 84 kg a szybkim czasie „zjechałem do 65 kg!). Stało się to bardzo niepokoj±ce… opadałem gwałtownie z siły! Rozpocz±łem intensywne badania wszystkich organów wewnętrznych w celu wykrycia przyczyn tego stanu… nabrałem przekonania, że dostałem raka jakiego¶ organu wewnętrznego… co oczywi¶cie dodatkowo pogłębiło moj± psychiczn± sytuację…Oczywi¶cie to wszystko trwało, bo każde badanie musiało być wykonywane w innym zakładzie leczniczym --------- Oczywi¶cie w każdym "organie" było co¶, do czego można było się przyczepić, ale nie było to nic, co by usprawiedliwiało tak gwałtowne chudnięcie i tak± apatię, która mnie opanowała... W czasie ok 2 miesięcy chudłem ok. ponad 15 kg,,, Tak my¶lę, był to splot wielu czynników... musiałem wszystko w domu i przy pieskach robić sam... całe zaopatrzenie żywno¶ciowe i inne było na codzień moj± spraw± a do tego leż±ca w łóżku Irena, bo przeszła poważn± operację stawu biodrowego i dlatego nie mog±ca się poruszać samodzielnie nawet do łazienki... Nie muszę tu dodawać, że marudna była okropnie... W takiej oto sytuacji zaczęło boleć lewe kolano... musiałem brać coraz silniejsze ¶rodku przeciwbólowe... po jakim czasie ból przemie¶cił się pod kolano i nagle powstał tam rozległy krwiak i noga spuchła okropnie... nie mogłem chodzić... przyszła do domu lekarka z o¶ródka, gdzie się zawsze leczyli¶my (pierwszego kontaktu) i nakazała natychmiastowe jechanie do szpitala... noga puchła dalej i strasznie bolała... Wybrałem największy szpital w Gdańsku... karetka zawiozła mnie tam wieczorem,,, Na tak zwanym SORze przesiedziałem na wózku prawie do rana, tak wiele osób czekało tam na pomoc. Noga bolała niemiłosiernie. Nad ranem wzięto mnie na wstępne badania i już szybko przetransportowano do szpitalnego oddziału. Tu znowu szczegółowe badania... -- decyzja zapadła: operacja nogi. ... "czy chce pan znieczulenie miejscowe czy ogólne?" Chciałem ogólne... Potem odbyło się już szybko... straciłem ¶wiadomo¶ć w jakim¶ pomieszczeniu bez okien.... ============================= --------- Przewieziono mnie do pokoju szpitalnego, gdzie byłem poprzednio, było tam ok. sze¶ciu takich łóżek z chorymi. ojechałem do prywatnego szpitala Swissmed Luxmed... Panie z personelu zajęły się mn± z duż± troskliwo¶cia, Zdjęły opatrunego i założyły nowy... Ponieważ nalegałem, że muszę tu poddać się zabiegowi oczyszczenia całej czę¶ci wewn±trz spuczniętej nogi zjawił się dyrektor od spraw leczenia (czy jako¶ inaczej...) i o¶wiadczył, że żadniej takiej usługi ten szpital nie wykona! Co można zrobić w tej sytuacji? Pojechałem taksówk± do Uniwersyteckiego
Centrum Klinicznego w Gdańsku. Oczywi¶cie trafiłem na SOR. Po zarejestrowaniu
mnie skierowano mnie na pirwsze badanie... zaraz po tym odesłano na poczekalnię
SOR-u. Tam siediałem aż do 1 w nocy mimo kilkakrotnych moich interwencji
aby zajeto się mn±... Wreszcie poproszono mnie abym pokazał moj± łydkę
i ranę w niej. Panie lekarki stwierdziły, że nie ma mowy o szpitalu. Mam
wracać do domu i udać się póĽniej do poradni przyszpitlnej. Była dodzina
1,30 w nocy, w Gdańsku. Wezwłem taksówkę. Przyjechała prawie natychmiast...
proszę mnie zawie¶ć do Redy...do domu. 40 minut póĽniej, pod domem płaciłem
393 zł. ! - "dlaczego tak dużo?" - "taryfa nocna proszę
pana!" =================================================================================================================================================================
|
||||||||||||||||||||||
|
||||||||||||||||||||||