Wikipedia:

"Costa del Sol (pol. Słoneczne Wybrzeże) - region turystyczny Andaluzji (Hiszpania), obejmujący wybrzeże śródziemnomorskie międzyGibraltarem a przylądkiem Cabo de Gata. Znajduje się tu wiele znanych kąpielisk morskichMarbellaTorremolinosBenalmádenaMálaga, czy Nerja.

Na znacznej części długości (ok. 180 km) wybrzeża znajdują się zabudowania - hotele, ośrodki wypoczynkowe, rezydencje. Plaże w dużym procencie kamieniste, część wybrzeża skalista, choć można również spotkać dobrze utrzymane, piaszczyste plaże.

W pobliżu Nerja znajdują się jaskinie Cueva de Nerja."


   
 
 

Moje zadowolenie nie jest udawane! Dzięki Beacie i Mirkowi, a zwłaszcza kochanej Irenie, miałem możliwość sprawdzenia tego, co zachwalane jest w folderach reklamowych. Na poznanie wszystkiego zawsze jest za mało czasu, ale to co widziałem pozwala mi na stwierdzenie, że jest tam pięknie. Marbella była miejscem mojego krótkiego zamieszkania i zdjęcia wybrzeża i nadmorskich bulwarów, które pokazuję niżej dają pojęcie o całym Costa del Sol. A że kraina jest atrakcyjna można zobaczyć na zdjęciach, które wykonałem w czasie jazdy samochodem (jako pasażer) z Marbelli na lotnisko w Maladze.

 
Brama wjazdowa do Marbelli ( "Marbella-> widziałem! >>> )
Wyjazd z Marbelli w kierunku Malagi
 
... a to Marbella i jej plaże . . .
 
 
 
 
 
 
 
 
Nadmorskie bulwary.
 
 
Wyjeżdżamy z Marbelli.
   

Jedziemy autostradą z Marbelli do Malagi. Odległość ok. 50 km. Po prawej stronie widać brzegi Morza Alborańskiego czyli Costa del Sol. Warto przyjrzeć się nim choć z oddali - zagospodarowane do granic możliwości! Także sama autostrada daje wspaniałe widoki wijąc się między wzgórzami, ale cały czas dość blisko morza.

     
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Dojeżdżamy do lotniska w Maladze.

 
 
 
Widoczne pasy startowe
 
Jesteśmy na terenie lotniska w Maladze.
 
 
 
 
W oczekiwaniu na odprawę...
Moje bagaże ... najważniejsze, to te dwie klatki...
 
     
Jeszcze pożegnanie i już leciałem do Warszawy. Pieski leciały w luku bagażowym, co jak się później okazało nie było dla nich i dla mnie dobrym rozwiązaniem!