Drogi Gościu!
Wiem, że to prawdopodobnie czysty
przypadek, że tu jeteś, ale może choć przez
moment zatrzymasz się w tym miejscu
i popatrzysz na to, co tu jest napisane
i pokazane !
Tu, na mojej prywatnej stronie, opisuję całe
moje życie.
Jestem jednym z tych miliardowych
ociupinek, które przewinęły się przez ten Świat
i nie zmieniły GO !
Na swoje usprawiedliwienie mam to, że na swój
sposób chciałem to zrobić w niewielkim chociaż
zakresie i w dobrej wierze, ale niewiele z tego
wyszło !
Coś niewątpliwie osiągnąłem, może coś nieco
więcej niż zupełnie przeciętny człowieczek, ale
sam to widzę na końcu mojego życia, że
naprawdę niewiele !
Nie przemawia przeze mnie gorycz
przegranego życia. Życie miałem udane aż do tragicznej śmierci
mojej ukochanej żony.
Wiem jednak jedno, że gdybym urodził się
później i w innych nieco
okolicznościach dokonałbym o wiele więcej.
Ale czy w ogóle można tak rozumować ?
Pewnie nie !
Życie ma się tylko raz i co się z nim zrobi to
przeważnie zależy od samego siebie.
Pewnie, że na jego przebieg mają wpływ
różne , no powiedzmy - zewnętrzne, nie
przewidywalne zdarzenia i okoliczności, ale
i wtedy można się zawsze w pozytywnym
znaczeniu do nich dostosować lub nawet je
próbować zmieniać.
Dziś rozmyślając o tym łatwo tak powiedzieć,
jednak napotykając w życiu różne rozstajne
drogi wybiera się jedną z nich czasem nie
myśląc o konsekwencjach takiego wyboru.
Czasem się nie dostrzega tego, że oto
stoi się przed dylematem, którego
rozstrzygnięcie może zaważyć na dalszym losie.
Dziś wiem, że takich momentów miałem kilka!
----------
Nagła i tragiczna śmierć mojej żony zamknęła szczęśliwy okres mojego życia, w którym miałem wrażenie, że potrafiłem mim sterować.
Po tym tragicznym zdarzeniu, którego nigdy nie brałem w rachubę, bo mi się zdawało, że jako starszy od mojej żony o 7 lat umrę pierwszy i nie będę musiał przeżywać traumy utraty bliskiej osoby, stałem się zupełnie innym człowiekiem!
Dom, który budowałem wspólnie z żoną przestał być życiową ostoją, do której zawsze się chętnie wraca, a stał się pustym, zimnym budynkiem w którym w każdym miejscu brak było kochanej osoby!
Dom i ogród dawniej pełen kwiatów stał się jakby grobowcem - wszystkie te piękne niegdyś rośliny umarły wraz ze śmiercią Eli.
W salonie jeszcze przez rok leżały wyschłe liście, których nie chciałem zebrać, bo wydawało mi się, że po ich uprzątnięciu rozstaję się ze wspomnieniami o minionym życiu !
Po około roku takiej wegetacji postanowiłem zmienić moje życie . . .
Może to opiszę . . .
===============
Po powrocie z Anglii (grudzień 2013 r.), gdzie byłem na zaproszenie mojej siostrzenicy postanowiłem pozostawiony mi przez los czas życia odmienić moją egzystencję w sposób zdecydowany...
... dowiedziałem się coś dziwnego o sobie!
Okazało się, że jestem zdolny radykalnie zmienić swoje nastawienie do codziennego życia!
Czynności, których nigdy nie robiłem bo albo nie lubiłem, albo wydawało mi się, że ich nie potrafię przestały być problemem...
....